Jestem Mamą3Panien i na pytanie “Co macierzyństwo zmieniło w moim życiu?” odpowiadam: macierzyństwo w całości zmieniło moje podejście do życia. Zastanawiacie się, czy nie przesadzam? Czy to sformułowanie nie jest zbyt górnolotne? Długo się nad nim zastanawiałam, chwilę nawet wahałam, czy rzeczywiście macierzyństwo zmieniło w moim życiu tak dużo, czy może pozostała gdzieś jakaś stara część mnie, jakiś kawałek życia niezmieniony, taki sam, jak przed pierwszą ciążą… Może narodziny PannyG rzeczywiście nie zmieniły w moim życiu wszystkiego, ale z każdą kolejną ciążą i z każdym kolejnym porodem czułam, że zmienia się coraz więcej. Z perspektywy ostatnich 6 lat (czyli od momentu zajścia w moją pierwszą ciążę) mogę śmiało stwierdzić, że macierzyństwo zmieniło moje życie.
Co macierzyństwo zmieniło w moim życiu?
Gdybym na pytanie: Co macierzyństwo zmieniło w moim życiu? miała odpowiedzieć krótko, bez rozpisywania się, ujęłabym odpowiedź w 3 punktach. Macierzyństwo zmieniło mój światopogląd, moją piramidę wartości i mój styl życia. Mam jednak poczucie, że ta odpowiedź jest “żadna”, czyli jest zbyt ogólnikowa, trudno z niej cokolwiek wynieść.
Macierzyństwo zmieniło mój sposób patrzenia na świat, który teraz widzę wyraźniej, który teraz jest dla mnie równie piękny, jak za czasów kiedy sama byłam dzieckiem. Wolniej chodzę, więcej dostrzegam, częściej patrzę w niebo. Macierzyństwo jest dla mnie cofnięciem się do czasów, kiedy sama byłam dzieckiem.
Macierzyństwo ma swój udział w zmianie mojego sposobu odżywiania. Nie tylko czytam etykiety produktów, ale też wiem co to są tłuszcze utwardzone, olej palmowy oraz syrop glukozowo-fruktozowy. Zasada “jesteś tym, co jesz” odnosi się do całej naszej rodziny. Poznałam naturalne sposoby wzmacniania odporności oraz leczenia. Zdrowe odżywianie stało się jedną z moich pasji.
Macierzyństwo wpłynęło na moją ścieżkę zawodową. Świadomie zdecydowałam się na założenie rodziny przed tzw. “zrobieniem kariery”. Bycie mamą pomogło mi podjąć decyzję o założeniu własnej poradni. Dużo łatwiej jest mi wygospodarować czas dla rodziny, mogąc samej decydować o swoich godzinach pracy. Moje 3Panny mają również niemały wpływ na mój poziom empatii dla moich klientów. Fakt, że jestem psychologiem dziecięcym pracującym w oparciu o rodzicielstwo bliskości oraz NVC wypływa bezpośrednio z faktu, że prywatnie sama jestem mamą. Moja praca jest moją pasją.
Macierzyństwo zmieniło moją piramidę wartości. Zdrowie zawsze dla mnie stanowiło dobro nadrzędne i w tym temacie nie wiele się zmieniło. Choć o zdrowiu w nowym wymiarze mówię, jako o sferze cielesnej (soma) oraz psychicznej (psyche). I wtedy rzeczywiście czuję się zdrowa, kiedy oba te obszary funkcjonują na poziomie co najmniej dobrym. Nigdy wcześniej rodzina nie była dla mnie tak ważna, jak teraz, gdy sama jestem jej założycielką. I nie mam tutaj na myśli tylko wagi rodziny, którą sama założyłam, ale wszystkich bliskich mi osób z kręgu rodziny, jak np. siostra, która stała się moim najlepszym przyjacielem dopiero kiedy ja sama zostałam mamą.
Macierzyństwo poznało mnie z minimalizmem. Nie wiem, czy kiedykolwiek bym się z nim zetknęła, gdybym nie była mamą 3Panien nie szukała pomysłu na odzyskanie przestrzeni – fizycznej i też tej duchowej. Udało mi się zakończyć etap otaczania się dobrami materialnymi. Teraz czuję się bogata dzięki wartościom będącym we mnie i dzięki ludziom którymi się otaczam. Uczucie posiadania przestało czynić mnie szczęśliwą. Żyję niemalże z dnia na dzień. Nie planuję. Nie oszczędzam pieniędzy na czarną godzinę. Kiedy potrzebuję dodatkowych środków, zazwyczaj się one znajdują, w postaci nowego zlecenia u mnie lub u męża.
Macierzyństwo nauczyło mnie pokory, cierpliwości, uważności.
Macierzyństwo przywróciło mi zdolność wsłuchiwania się w siebie, w głos własnej intuicji.
Macierzyństwo nauczyło mnie odczytywać znaki wysyłane przez los.
Macierzyństwo nauczyło mnie nie-planowania, spontaniczności cieszenia się codziennością.
Dla mnie bycie mamą jest najważniejszą rolą, w jaką do tej pory przyszło mi wejść. Na piedestał wynoszę kontakt z moimi dziećmi. Codziennie staram się budować sieć porozumienia między nami, co nie zawsze w grupie 4 kobiet jest łatwe. Ale wiem, że sposób w jaki ja odnoszę się do swoich córek jest dla nich wzorem porozumiewania się z innymi mniej lub bardziej bliskim im osobami, w nie zawsze tym samym wieku. Zanim zostałam mamą nie wiedziałam, że relacja z dziećmi może być równie ważna i wartościowa, co z dorosłymi.
Rodzicielstwo jest dla mnie wyzwaniem, z którym codziennie przychodzi mi się zmierzyć. Nigdy nie wiem, co czeka mnie rano, po przebudzeniu moich 3Panien, ani po powrocie z pracy do domu. Czy spotka mnie uśmiech czy łzy, radość czy złość. Nie wiem, czy obiad w restauracji z trojgiem małych dzieci będzie przypominał jedzenie posiłku, zabawę, a może wojnę. We wszystkich trudnych rodzicielskich sytuacjach pomaga mi empatia i przekonanie, że dzieci współpracują zawsze i wszędzie, nie zawsze tylko, tak jakbyśmy my sobie tego jawnie życzyli. Dla przykładu:
Trafiliśmy do restauracji, bo to był dzień gotowania obiadu przez Ojca3Panien, który nie do końca stanął na wysokości zadania. Nie planowaliśmy tego. Niestarannie wybraliśmy miejsce na obiad. Poszliśmy do restauracji niejako z przymusu, a do tego głodni. Nawet jeśli jedna z naszych 3Panien według otoczenia współpracowała, to 2 pozostałe robiły wszystko, by pora obiadu przypominała pole bitwy. Przyglądając się uważnie tej sytuacji, to właśnie te 2Panny toczące wojnę z nami współpracowały, odzwierciedlając nasze napięcie oraz narastający poziom frustracji.
Dzięki byciu mamą cały czas się uczę i to jest niesamowite. Ten rozwój osobisty zawdzięczam właśnie moimi 3Pannom. Czasami to one pokazują mi dawno zapomniany przeze mnie świat przyrody, a czasami ja dla nich przypominam sobie kolejność występowania kolorów w tęczy.
Jedno jest pewne, macierzyństwo uczyniło moje życie pełnym wyzwań, nowych doświadczeń. Bycie mamą pokazało mi, że pod tym co widoczne dla wszystkich, kryje się coś, co zauważają nieliczni, wśród których są między innymi moje i wasze dzieci :)
Podziel się swoim zdaniem i zostaw komentarz.