Pisałam już zalety płynące z karmienia piersią, skład kobiecego pokarmu oraz jego wyjątkową moc :) Karmienie piersią, pomimo swojej naturalności, instynktowności a także dobroczynności, często bywa wypierane przez karmienie sztuczne. Sytuację, kiedy matka nie karmi dziecka piersią należy podzielić na dwie grupy:
- Nie może.
- Nie chce.
W pierwszym przypadku, kiedy kobieta nie może karmić piersią, jak np. podczas przyjmowania leków psychotropowych (np. przy depresji poporodowej, schizofrenii) lub gdy matka jest chora na HIV, gruźlicę, bądź jest narkomanką, czy ma opryszczkę na brodawce piersiowej, decyzja o nie-karmieniu piersią jest zaleceniem, czy wskazaniem medycznym.
W drugim przypadku, kiedy mama nie chce karmić piersią często na podjęcie decyzji o nie-karmieniu, bądź zaprzestaniu karmienia wpływa szereg czynników.
Lęk przed karmieniem piersią.
Większość pierworódek odczuwa lęk przed karmieniem piersią i wydaje się być to normalne, ściśle związane z lękiem jaki się odczuwa przed nieznanym. Niestety często ten lęk powoduje zaprzestanie karmienia piersią. Z badań fundacji Nutricia oraz Centrum Zdrowia Dziecka wynika, że co trzecia Polka zrezygnowała z karmienia piersią już w pierwszym miesiącu życia dziecka. W piątym miesiącu karmiło tylko 11 proc. matek.
Jednocześnie według danych Centrum Nauki o Laktacji na tle Europy plasujemy się wśród dziesięciu krajów, w których bardzo duży odsetek kobiet zaczyna karmić piersią (ponad 95 proc.). Dlaczego nie udaje się utrzymać karmienia naturalnego w następnych miesiącach życia dziecka? Bywa, że dzieci są dokarmiane mlekiem modyfikowanym już w szpitalu! Często matka opuszczając oddział położniczy wychodzi przekonaniem, że musi swoje dziecko dokarmiać, że ma za mało pokarmu, że dziecko się nie najada. Brak wsparcia z zakresu laktacji przyczynia się bezpośrednio do braku świadomości na temat możliwości wystymulowania laktacji do poziomu zapotrzebowania noworodka na mleko. Mamy zaczynają szukać w informacji w internecie, gdzie niestety nie zawsze znajdą porady, które będą odpowiedzią na problem, czyli jak utrzymać karmienie piersią, jak zwiększyć ilość pokarmu w piersiach, jak przejść na wyłączne karmienie piersią…
Badacze z Cincinnati Children’s Hospital Medical Center przeprowadzili ponad 2700 wywiadów z 532 matkami, które urodziły pierwsze dziecko. Pierwszy wywiad odbywał się 24 godziny po porodzie, a ostatni 60 dni później. Młode mamy pytano o ich doświadczenie w karmieniu piersią. Wyniki opublikowane w magazynie „Pediatrics” jasno wskazywały na zależność pomiędzy lękiem matek o zajmowanie się dzieckiem a szybszym podaniem niemowlęciu mleka modyfikowanego, w porównaniu z kobietami, które tego lęku nie odczuwały. 3 dni po porodzie ponad 50% badanych niepokoiła się tym, czy dziecko będzie potrafiło ssać pierś, 44% matek wyrażało obawę o ból podczas karmienia, a 40% o to, czy będzie w stanie wykarmić własnym mlekiem swoje dziecko.
Wyniki badań sugerują, że praktycznie wszystkie mamy rodzące pierwsze dziecko doświadczają problemów z karmieniem piersią. Rzadko kiedy kobieta otrzymuje po porodzie wsparcie laktacyjne. Osób posiadających aktualną wiedzę o laktacji jest wciąż za mało. Także pediatrzy najczęściej doradzają w takiej sytuacji dokarmianie mlekiem modyfikowanym – bez szczegółowych informacji ile – w jaki sposób -jak długo – jak często. Wsparcia brakuje również w najbliższym otoczeniu, osób które uspokoją młodą mamę, dodadzą jej siły i powiedzą, co robić, by karmienie piersią było udane.
Decyzja podjęta – nie chcę karmić piersią
„Wyrodna matka” – taka etykietka co raz częściej przylepiana jest kobietom, które nie karmią swojego dziecka piersią. Wyrodna, czy raczej opuszczona? Pozostawiona sama sobie?
Część kobiet w Polsce już w trakcie trwania ciąży albo zaraz po porodzie postanawia, że nie będzie karmić piersią. Jak myślicie co za tym stoi, z czego to wynika?
Być może przyszła, młoda mama…
- na skutek działań marketingowych nie dostrzega różnicy między mlekiem modyfikowanym a pokarmem kobiecym (a o tym pisałam wcześniej tutaj)?
- ulega temu, co mówią stereotypy i obiegowe opinie, nie zgłębiając wiedzy naukowej na temat laktacji?
- doznała w dzieciństwie opuszczenia lub niezaspokojenia jakichś swoich ważnych potrzeb?
- ma za sobą niedobre, bolesne doświadczenia z karmieniem piersią?
- nie akceptuje swojego ciała lub/i swojej seksualności?
- w przeszłości doznała molestowania lub wykorzystania seksualnego?
- brzydzi się karmienia piersią?
- wstydzi się?
- ma niską samoocenę?
- odczuwa brak pewności siebie?
- boi się o wygląd swoich piersi?
- boi się bólu podczas karmienia piersią?
- boi się utraty swojej niezależności?
- boi się utraty swojej atrakcyjności w oczach partnera?
- czuję lęk prze publicznym karmieniem piersią?
Być może partner lub/i najbliżsi przyszłej, młodej mamy mają negatywne nastawienie do karmienia piersią, a może jej matka (teraz już babcia) nie karmiła piersią i już sama ta świadomość rzutuje na jej decyzje?
Czynników może być wiele, a rzadko kto się zastanawia nad przyczyną decyzji o nie-karmieniu, zdecydowanie łatwiej jest kogoś ocenić, niż przyjrzeć się uczuciom i kryjącym się pod nimi potrzebą przyszłej, młodej mamy.
Czas ciąży – czas na podjęcie świadomej decyzji
Decyzja o karmieniu piersią powinna być aktem osobistego wyboru. Należy pamiętać, że kobieta ma takie samo prawo do karmienia, jak i do nie-karmienia piersią. Nikt nie prawa kwestionować jej decyzji, bądź narzucać własnego zdania. Dobrze jednak, jeśli przyszła mama wykorzysta okres ciąży na przyjrzenie się własnym potrzebom, zada sobie pytanie, skąd bierze się opór przed karmieniem piersią, co takiego się stało w jej życiu, że chce odrzucić tę część macierzyństwa. Pomocne mogą okazać się spotkania z innymi kobietami i możliwość podzielenia się swoimi lękami. Jeśli obawy są związane z wcześniejszym niepowodzeniem w karmieniu piersią, warto się zwrócić o pomoc do konsultantki laktacyjnej.
Pozwolę sobie zacytować Sheila Kitzinger, propagatorkę porodu naturalnego oraz karmienia piersią:
Wątpię, czy przekonanie, że powinno się odczuwać orgazm, pomogło komuś w jego przeżyciu. Również przekonanie, że należy karmić piersią, wcale tego procesu nie ułatwia. Jeśli matka życzy sobie karmić sztucznie, ma prawo do takiej decyzji. Należy zostawić jej swobodę wyboru sposobu bez obarczania ciężarem winy. Wybór należy wyłącznie do matki, gdyż do niej należą jej piersi.
Pamiętajcie – szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko.
Chcesz skonsultować rozwój swojego dziecka lub skorzystać z konsultacji laktacyjnej?
Bo sa skape :p
Kobiety w dzisiejszych czasach idą na łatwiznę, najpierw cesarskie cięcie a później karmienie z butelki. Oczywiście kobiety, które urodziły naturalnie coraz częściej rezygnują z karmienia piersią. To wszystko dzieje się ze szkodą dla dzieci, które muszą pić modyfikowane mleko.. A dlaczego tak się dzieje? Z lenistwa i ogromną role odgrywa fakt, że karmiąc piersią nasze menu jest dość ubogie.
Niestety masz trochę racji w tym, co piszesz. Żyjemy w czasach pogardy natury :( Niby świadomość wzrasta, ale… Może to za mało?
Co do diety matki karmiącej… O tym już jutro na blogu :) Czy jest ona uboga, restrykcyjna? Nie, ba! Nawet nie powinna taka być!
Nie zgodze sie z tym ze dieta jest uboga. Obecnie zaleca sie kobiecie jesc normalnie i obserwowac siebie oraz dziecko(na wypadek ew. alergii). Nie ma czegos takiego jak dieta matki karmiacej. Ma byc taka jak kazda- zdrowa i urozmaicona. Nie je sie jedynie surowego i serow plesniowych.
Dieta matki nie powinna byc uboga ale normalna, bogata i urozmaicona. Nie ma czegos takiego jak dieta kobiety karmiacej, takie byly stare wytyczne. Nalezy jednak obserwowac siebie i dziecko na wypadek ew. alergii. Wyklucza sie jedynie tak jak w ciazy sery plesniowe i surowe mieso.
Cieszę się, że świadomość matek karmiących coraz większa, choć ciągle spotykam się z mamami, które stosują dietę eliminacyjną podczas karmienie piersią.
Ja sobie innego sposobu karmienia nie wyobrażam. Mleko matki to najlepsze co można dać dzieciakowi, ja dodatkowo zazywałm pregnofer dha z Oleofarm, bo nawet na wypisie ze szptala miałam punkt o koniecznośi zażywania kwasów omega
ja bardzo chciałam karmić piersią. Już po porodzie przystawiłam córeczkę do piersi i spałam z nią w szpitalu, ciągle na życzenie dawałam jej pierś czasami przez trzy godziny była przy niej po czym 10 minut przerwy i znowu była przy piersi. Niestety w szpitalu okazało się że mała traci na wadze i mimo wszystko stwierdziłam że i tak będę ją karmiła bo tak jak wszędzie czytałam … żeby nie karmić piersią trzeba być tak jak w artykule chorym … niestety te wasze artykuły doprowadziły do tego, że dziecku w dniu kiedy mieliśmy być wypisane ze szpitala straciło ponad 10% masy swojego ciała ! (i co nadal byś twierdziła że miałam karmić ją tylko piersią ?) nie chciałam dziecku zrobić krzywdy i dałam jej kilka razy butelkę.
Kiedy wróciłyśmy do domu znowu odstawiłam butelkę i tylko pierś, pierś i pierś ciągle obojętnie czy noc czy dzień, śpi ze mną i karmię ją piersią. Po prawie dwóch tygodniach kolejna wizyta u lekarza i co się okazuje !! dziecko waży tyle ile w trakcie wypisu z szpitala ! masakra, płacz obwinianie siebie bo przecież tak bardzo chciałam ją karmić, czytanie tych wszystkich głupich artykułów …. dzwoniłam również do “poradni laktacyjnej” w swoim regionie tak przynajmniej pisało na internecie to dowiedziałam się że coś takiego nie istnieje, że są tylko położne które w takich sprawach pomagają. Położna powiedziała mi “no trudno nie wszystkie mamy mogą karmić” od tak to była jej rada. Z problemem zostałam sama !
nie chcąc żeby córeczka wylądowała w szpitalu raz dzień a czasami dwa dawałam jej mleko modyfikowane i tak niestety jest do dzisiaj :(
czytając te wasze artykuły idzie się naprawdę załamać i mieć depresję poporodową.
Nic na siłę. Nie popieram tzw. terroru laktacyjnego. Wszystko należy robić w zgodzie z sobą samym oraz jednocześnie dbając o to, by nikt na karmieniu/nie-karmieniu nie ucierpiał, ani mama, ani dziecko.
Już sama chęć KP uskrzydla, ale fizjologia fizjologią. Nie wszystko da się przeskoczyć. Mimo to – warto próbować, szukać własnej drogi, czyli czynić to, co właśnie Ty zrobiłaś :)
Ja rowniez przed porodem a takze krotko po nim nie bralam absolutnie pod uwage podania mleka modyfikowanego, dziecko ciagle przy piersi a w szpitalu stracilo ponad 10 % wagi urodzeniowej. Rzeczywistosc mnie zmusila. Teraz corla ma 3 m-ce dwa razy w ciagu dnia dostaje mleko modyfikowane , reszta piers. Karmienie piersia jest wygodne przyjemne (oprcz tych momentow gdy dziecko placze bo juz nic nie leci :( ) . Jednak nie jest dla wszystkich. Jesli ktos mysli inaczej to tylko dlatego ze ma to szczescie i moze karmic. A terror laktacyjny tylko podcina skrzydla.