Każdy się złości. Dorośli często swoją złość tłumaczą zmęczeniem, trudnym dniem, potrzebą odreagowania. Trudne emocje można uwolnić tupiąc nogami, waląc pięścią w stół, krzycząc z wściekłości, odreagowując w ciszy i samotności, przytulając się do bliskiej osoby, wychodzą na spacer… Małe dzieci nie posiadają jeszcze dobrze rozwiniętej umiejętności kontrolowania własnych emocji. Napady złości u dziecka są więc odpowiedzią na jego rozwój. Ciekawość oraz pragnienie poznania przerastają fizyczne możliwości dziecka, łatwo pojawia się frustracja, której towarzyszy złość.
Małe dzieci się złoszczą, bo…
- są sfrustrowane,
- w ten sposób wyrażają swoje uczucia i niezaspokojone potrzeby,
- chcą zwrócić na siebie uwagę,
- chcą zrobić coś inaczej niż rodzice,
- mają inny pomysł niż rodzice,
- chcą same o czymś zadecydować,
- nie potrafią jeszcze kontrolować swoich emocji,
- są głodne,
- są zmęczone,
- są przebodźcowane.
Około 11% jednolatków, 20% dwu- i trzylatków oraz 11% czterolatków przejawia skłonności do częstych wybuchów złości. Dzieci, które złoszczą się więcej od swoich rówieśników mają predyspozycje do tego, by stać się w dorosłym życiu przysłowiowymi „złośnikami”. Bezpośredni wpływ na to mogą mieć takie czynniki jak:
- predyspozycje genetyczne,
- przedmiotowe traktowanie dziecka,
- niezauważanie i nieszanowanie potrzeb dziecka,
- przebyta choroba, niesprawność, problemy zdrowotne,
- niezgodność osobowości: rodzic-dziecko,
- rozwiedzeni lub żyjący w separacji rodzice,
- osobiste problemy rodziców: depresja, problemy finansowe, choroba, zmartwienie…
Napady złości tylko w obecności rodziców
Często słyszę, że dziecko pod opieką babci, dziadka, cioci, opiekunki jest przysłowiowym aniołkiem, a po powrocie rodziców zaczyna się złościć. Dziecko przy rodzicach czuje się bardzo bezpiecznie, na tyle pewnie, że może przestać się kontrolować i dać upust emocjom nagromadzonym przez cały dzień. Najlepiej po odebraniu dziecka z przedszkola, od dziadków, od cioci etc. jest poświęćcie mu 100% uwagi, oddać się relaksowi, wspólnej zabawie, dać szansę dziecku na wyciszenie po intensywnym, pełnym stymulacji i wrażeń dniu.
Jak reagować na złość dziecka?
Nie ma skutecznej metody, która zapobiegłaby atakom złości, ale są strategie, które pomagają rodzicowi wspierać dziecko w radzeniu sobie ze złością.
1. Szacunek i zrozumienie
Empatia jest dobra zawsze, wszędzie i na wszystko. Nie wstydźcie się swojego dziecka leżącego na podłodze w sklepie swojego, płaczącego, że nie może zjeść cukierka. Dziecko potrzebuje czasu, by nauczyć się kontrolować złość, smutek, żal, gniew… Możecie mu pomóc okazując akceptację i zrozumienie, dając przestrzeń na wyrażenie emocji, prowadząc empatyczne rozmowy.
2. Obserwacja
Postarajcie się znaleźć przyczynę napadów złości i interweniujcie w momencie pojawienia się pierwszych niepokojących objawów. Nazywajcie uczucia i emocje dziecka: “Widzę, że się denerwujesz”, “Jest Ci smutno?” “Chciałabyś/-byś się teraz tym pobawić i jesteś na mnie zła/-y, że Ci nie pozwalam?” Empatyczne rozmowy pokazują dziecku, że jest dla was ważne, że jest akceptowane takim, jak jest, nawet teraz, kiedy się złości,
3. Spokój rodzi spokój
Bądźcie dla swojego dziecka wzorem do naśladowania. Jeśli stało się ono świadkiem częstych napadów złości u Was, może w sobie wyrobić przekonanie, że to typowy model radzenia sobie z trudnościami. Dzieci częściej denerwują się, kiedy ich rodzice sami są zdenerwowani, zmęczeni, spieszą się lub nie mają dla nich czasu. Dlatego, wyjście z domu najlepiej planować na porę dnia, kiedy dziecko jest wypoczęte i ma dobry humor. Natomiast samo wychodzenie z domu warto zaplanować z uwzględnieniem trudności, jakie mogą jemu towarzyszyć (niechęć dziecka do samego wyjścia, długie korzystanie z toalety, czy brudna pieluszka, trudność z zakończeniem zabawy). Pośpiech jest źródłem wielu niepotrzebnych napięć.
4. Maska z tlenem
Postarajcie się kontrolować własne emocje, nie doprowadzać do sytuacji, w której dziecko was zdenerwuje, czy wyprowadzi z równowagi. Działacie podobnie, jak w sytuacji awaryjnej w samolocie: maska z tlenem najpierw dla siebie, później dla dziecka. Lepiej jest na chwilę wyjść z pokoju, by złapać balans, niż odreagować złość na dziecku.
5. Nie zwracaj uwagi na innych
Trudno jest być rodzicem złoszczącego się dziecka, kiedy zewsząd padają oceny. Oceniające komentarze, a nawet spojrzenia nie pomagają rodzicowi we wspieraniu dziecka, które w ataku złości bardzo tego potrzebuje. Postarajcie się nie myśleć o innych, tylko być dla dziecka: tu i teraz.
6. Nie każdą bitwę trzeba wygrać
Im mniej się kłótni, tym bezpieczniejsza relacja. Kwestie bezpieczeństwa, jak np. zapięte pasy bezpieczeństwa w samochodzie, czy jazda rowerem w kasku nie podlegają dyskusji. Niemniej spór o kanapkę z dżemem zamiast makaronu, który dla dziecka przygotowaliście nie powinien już wpływać na wasze nastroje, burzyć spokoju. To tylko obiad. Być może sami niejednokrotnie gardziliście obiadem mamy na rzecz kanapki z masłem orzechowym. Czy możecie zmienić swoje zdanie? Tak! Od każdej reguły jest wyjątek. W konsekwentnym rodzicielstwie brakuje elastyczności, zrozumienia rozwoju dziecka, poszanowania jego uczuć i potrzeb.
Nigdy nie doprowadzajcie do sytuacji, w której dziecko będzie samo ze swoimi emocjami – chyba, że takie życzenie ma samo dziecko, bo jego strategią na powrót do równowagi jest chwila ciszy i spokoju, w tej sytuacji warto jest za zgodą dziecka w ciszy mu towarzyszyć lub zgodnie z życzeniem dziecka wyjść z pokoju i co kilka minut zaglądać do pokoju – być może dziecko będzie już gotowe na wasze towarzystwo. Dzieci potrzebują wspierających, empatycznych rodziców. Czasami pomocne może się okazać mocne przytulenie i zapewnienie o swej bezgranicznej miłości. Okazanie dziecku szacunku i zrozumienia – nawet jeśli złość związana jest z brakiem ulubionego ciastka, czy obejrzeniem ostatniej bajki – pomaga. Dzieci potrzebują empatii.
Chcesz skonsultować rozwój dziecka, a może potrzebujesz wsparcia w zakresie rodzicielstwa?
Mam tak ciagle z moim łobuzem……
Mnie czasem doprowadza do szału
Najgorzej jak w sklepie zaczyna sie drzec, a ludzie zaraz lecą “na pomoc” zamiast zająć sie soba… “co za matka” :/
Mnie moj 2-latek raczej nie zlosci ale moja 12-latka doprowadza czasem do takiego szalu ze mam ochote wyjsc niby po dzemor ;)
Widząc złoszczącego się malca, zawsze współczuję rodzicom/rodzicowi tych wlasnie spojrzeń, typu ” co za matka”. Okazanie zrozumienia jest bardzo ważne w każdym wieku, a pomaga też oszczędność w używaniu słowa “nie”, Np. Zamiast: nie wbiegaj na ulicę- zatrzymaj się przed ulicą:)
Bazyliszkowe spojrzenia niestety skupiają się nazbyt często na rodzicach małych dzieci :(