Poród poprzez cięcie cesarskie, to poród do którego są ścisłe medyczne wskazania. Niestety bywa też tak, że kobieta nie chce urodzić dziecka naturalnie i decyduje się na CC. Czy ma ku temu jakieś wskazania? Teoretycznie nie, poza blokadą psychiczną, która jak pewnie dobrze wiecie działa tak, że jak się zablokuje, to i nie urodzi. Przyszła matka stwarza tym samym sytuację, w której jej własne dziecko nie ma jak przyjść na świat. Co wówczas może zrobić personel? Przecież nie będzie parł za kobietę. Czy pozostaje coś innego poza przeprowadzeniem operacji cięcia cesarskiego? Takie sytuacje mają miejsce coraz częściej. Ze statystyk szpitalnych wynika, że przez cięcie cesarskie przychodzi na świat 37% dzieci (a w niektórych szpitalach nawet 50%). Ile z tych porodów, jest wykonywanych na życzenie pacjentki, skoro z badań WHO wynika, że tylko 10-15% CC jest wykonywanych z przyczyn medycznych?
Wskazania do cięcia cesarskiego
Cesarskie cięcie to operacja, podczas której nacina się powłoki brzuszne oraz macicę kobiety, a następnie wyjmuje z jej wnętrza noworodka. Wbrew pozorom cesarka niesie ze sobą więcej zagrożeń niż poród naturalny. Pamiętajcie, że pierwszy poród zakończony CC nie jest wskazaniem do kolejnej cesarki!
Wskazania do cesarskiego cięcia występujące przed porodem:
- matka jest nosicielką wirusa HIV i istnieje ryzyko zarażenia dziecka
- przypuszczalna waga dziecka powyżej 4,5 kg
- poważna wada wzroku i zagrożenie odklejeniem się siatkówki oka matki
- przebyte wcześniej podłużne cesarskie cięcie
- wcześniejsze operacje macicy (np. mięśniaków)
- zbyt duża główka dziecka w stosunku do szerokości miednicy matki
- łożysko przodujące
- opryszczka narządów płciowych
- położenie miednicowe (u pierworódek) bądź poprzeczne dziecka
- stan przedrzucawkowy
Wskazania do cesarskiego cięcia występujące podczas porodu:
- nieprawidłowe rozwieranie się szyjki macicy podczas porodu
- słaba akcja skurczowa, która może grozić zbyt długim porodem i w konsekwencji niedotlenieniem dziecka
- przedwczesne odklejenie łożyska
- wypadnięcie pępowiny
- poród zatrzymał się na pewnym etapie i nie postępuje
- odejście wód płodowych i brak postępu porodu dłużej niż 24 godziny
- KTG wskazuje na zaburzenia czynności serca
- ciąża jest przenoszona o dwa lub więcej tygodni i mimo wywoływania porodu akcja nie postępuje (nieskuteczna próba indukcji porodu)
Możliwość wyboru rodzaju porodu
Coraz częściej przyszłe matki mówią o prawie wyboru. Chcą móc decydować o sposobie porodu. Co Wy na to? Co myślicie albo co odpowiadacie kobiecie, która nawet jeszcze nie jest w ciąży, a mówi: „Jeśli nie dostanę cesarki nie zajdę w ciążę i koniec. Nie za taką cenę. Nikt nie będzie decydować o moim ciele!” Uważacie, że kobiety powinny mieć prawo wyboru, jak chcą rodzić?
Cesarka na życzenie?
Zalecenia Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego (PTG) mówią, że jedynie 15% wszystkich porodów powinno być rozwiązanych poprzez cięcie cesarskie (ze wskazaniami medycznymi). Mimo to, zarówno w Polsce, jak i na świecie obserwuje się stały wzrost liczby porodów operacyjnych, kobiety coraz częściej decydują się na cesarkę, bo boją się bólu porodowego lub źle wspominają wcześniejszy poród/-y. Bardzo ważne jest tutaj zadanie lekarza prowadzącego, który niestety często zapomina o swojej roli.
Czy można zmusić kobietę to porodu naturalnego?
Nie, nikogo do niczego nie można przymuszać, a tym bardziej kobiety do urodzenia swojego dziecka. To jest właśnie największy problem. Część położników wychodzi z założenia, że rozmowa z pacjentką na temat sposobu rozwiązania jej ciąży wykracza poza ich kompetencje, że nie mają prawa do niczego zmuszać ani namawiać przyszłej matki do PSN. NIiemniej, czy rozmowa z pacjentką o plusach i minusach CC jest zmuszaniem jej do czegokolwiek?
Warto pamiętać o tym, że natura wie co robi i tak jest właśnie w przypadku porodu SN. Przyszłej matki, która boi się porodu naturalnego, bólu, czy nacięcia krocza, na pewno nie przekonają argumenty w stylu „kobiety tak rodzą od zawsze”, bo ripostą w tym przypadku może być odpowiedź „takie jak ja rodziły i umierały”, a nikt przecież ciężarnej nie życzy śmierci i de facto chce dla niej jak najlepiej. Jak zatem rozmawiać z kobietą, która niemalże śmiertelnie boi się rodzić siłami natury?
Rola lekarza prowadzącego
Dlaczego kobiety w ogóle myślą o cesarce? Dlaczego pragną operacji, a nie wybierają to, co naturalne? Dlaczego się blokują i myślą, że inaczej nie są w stanie urodzić? Skąd takie przekonania? I podstawowe pytanie, gdzie jest lekarz prowadzący, którego zadaniem jest profesjonalne prowadzenie ciąży i zakończenie jej szczęśliwym rozwiązaniem i przyjściem na świat zdrowego dziecka?
Decyzja o cięciu cesarskim zapada w gabinecie lekarskim. Podejmuje ją pacjentka wraz ze swoim położnikiem. Decyzja o CC powinna mieć wskazania medyczne. Rola lekarza często ogranicza się na wypisaniu skierowania do szpitala. A gdzie czas na rozmowę z przyszłą mamą, uświadomienie jej, że CC to poważna operacja, której nie powinno przeprowadzać się na życzenie? Która jest dosłownie ingerencją w naturę.
Część ginekologów winą za przeprowadzanie cesarki na życzenie obarcza swoich kolegów po fachu. Zdaniem personelu medycznego rolą lekarza prowadzącego jest przekazanie pacjentce wszelkich informacji na temat możliwości porodu w taki sposób, by wyszła ona z gabinetu świadoma m.in. zalet i wad cięcia cesarskiego. Jeśli z ginekologicznego punktu widzenia brak jest wskazań do przeprowadzenia operacji, a kobieta mimo to, życzy sobie CC, zadaniem lekarza nie jest namawianie jej do porodu siłami natury, tylko przedstawienie zagrożeń i powikłań wynikających z CC. Świadomość lekarzy jest nieporównywalnie większa od świadomość ich pacjentek. A może to jest właśnie dobry moment na rozmowę z psychologiem?
Moim zdaniem…
Nie ukrywam tego, że jestem zwolenniczką porodów siłami kobiety (siły natury są może medycznym określeniem, ale nie wiele mają wspólnego z porodem). Uważam, że CC powinno być wykonywane ze ściśle określonym wskazaniem, nigdy na życzenie. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że są kobiety które panicznie boją się bólu, porodu naturalnego i dolegliwości z nim później związanych. Znam takie matki, które pomimo lęku i traumy oraz depresji po poprzednim porodzie własnymi siłami, drugie dziecko również urodziły naturalnie. Znam też takie, które choć nie znają tego bólu z góry zakładają, że nie urodzą własnymi siłami i już. Koniec – kropka. Nie można z nimi nawet na ten temat porozmawiać. Są zablokowane i nie dają się odblokować. Znam też takie, które jasno mówią, że robią to, co zdaniem ich lekarza, jest dla nich najlepsze. Jest to dla mnie dowód na to, jakie zaufanie mają do swojego położnika. Tym bardziej utwierdza mnie to w przekonaniu o roli lekarza prowadzącego w podejmowaniu decyzji o rodzaju porodu. Jeśli dążymy do tego, że kobiety będą miały możliwość podejmowania decyzji o sposobie porodu, to jest to niemalże równoznaczne z przejęciem odpowiedzialności za niego, czyli w przypadku CC za poważną operację na powłokach brzusznych. Czy zmierzamy do tego, by pacjenci podejmowali również decyzje o sposobie leczenia? Pozostawmy decyzję o sposobie porodu lekarzom, to oni są specjalistami w tej dziedzinie i oni odpowiadają za stan zdrowia matki i jej dziecka. To na nich spoczywa odpowiedzialność.
Podziel się swoim zdaniem zostawiając komentarz poniżej.
Rodziłam naturalnie i drugie dziecko pomimo ogromnego bólu tez mam zamiar urodzić naturalnie, jak nic złego się nie będzie działo. Moja przyjaciółka miała cesarkę i jak słyszy koleżanki, które będą miały CC na życzenie to mówi, że nie wiedzą z czym to się wiąże. Poród szybko się zapomina a o CC przypomina ogromny ból przez dość długi czas, kobieta nie może od początku w pełni cieszyć się maleństwem bo musi trochę leżeć. No i blizna
U mnie 12h poród sn lecz niestety z uwagi na ułozenie dzidzuiusia byla cesarka. I powiem szczerze gdyby miala wybietac ponownie byloby cc z racji moich waskich bioder ;/ I dawalam rade zajmowac sie malenstewm i nosic, a rana ? – fakt bolala, ale trzymajac w ramionach syna zapominalam o niej. A blizna po 5 miesiacach juz nie dokucza i jest cieniusia, ze jej nie widac.
Zdania są, były i pewnie długo będą jeszcze podzielone. Wiadomym jest, że celem cesarki jest ratowanie życia ludzkiego, nie mylmy jednak tego z tzw. cesarką na życzenie. Zgadzam się, że po CC widok dziecka pomaga zapomnieć o bólu. Wiem również, że w grupie koniec po cesarskim cięciu takie które na nic nie narzekały i mają mało widoczne blizny i takie, które cierpiały jeszcze długo po operacji, a sama blizna nadaje się do plastyki. Totalne skrajności. Życie.
Każdy ma inne doświadczenia. Mi.od razu na ip powiedzieli że sama nie urodze, a mimo to zostałam zmuszona przez procedury do podjęcia próby porodu SN. Dziecko wg usg 4450g. Ponad 24 h leżenia ( wywoływania, ciągle pod ktg), w końcu zrobiono cc, dziecko.4590g , pierwszy poród. I sama bym.nie urodziła, bo główka za duża i w ogóle nie schodzila w dół i nienapierała na szyjke. Więc po co było.mnie i dziecko męczyć, skoro od początku było.wiadomo że sama nie urodze. I jeszcze lekarze się na sali operacyjnej śmiali, że z waga dziecka wyrobili sie w 5% granicy błedu. Mimo wszystko, cieszę się, że zdrowego synka 😁
Ja urodziłam przez CC z przyczyn neurochirurgiczych leżących po mojej stronie. Konsultowalam z 3 lekarzami. Żaden nie chciał słyszeć nawet o SN. Ile ja bym dała żeby rodzić naturalnie. Ja tylko mogę się domyślać, że ból i wysiłek jest ogromny. Podziwiam wszystkie dzielne mamy. Ja w skurczach przeżyłam tylko 3 godz. Cesarska była wykonywana nagle bo nie doczekaliśmy planowego terminu. Akcja porodowa zaczęła się wcześniej. Mimo wszystko gdybym tylko mogła chciałabym rodzić naturalnie. Dla dobra dzidziusia 😊
Gosia, ja też pierwsze dziecko urodziłam przez CC i też marzyłam o PSN, ale położenie miednicowe mnie do niego zdyskwalifikowało. Najważniejsze, że z Tobą i z dzidziusiem wszystko OK.